„Call to Earth: Our Shared Home” w CNN International już we wtorek 28 listopada o godz. 09:30 CET
Konflikt między człowiekiem a coraz bardziej bezbronną dziką naturą o zasoby żywności, surowców i miejsce do życia jest równie powszechny w centrach miast, jak i w odległych lasach deszczowych czy w głębinach oceanów. Specjalny półgodzinny film dokumentalny CNN „Call to Earth: Our Shared Home” rzuci światło na istotne powiązania między światem przyrody a miastami i skupi się na mieszkańcach obszarów miejskich, którzy mogą mieć ogromny wpływ zarówno na odległe nienaruszone przez człowieka terytoria, jak i na dzikie tereny znajdujące się w ich miastach.
W tym roku Indie wyprzedziły Chiny i stały się najbardziej zaludnionym krajem na świecie. Pomimo tego, że środowisko naturalne zajmuje tylko pięć procent ich powierzchni, kraj ten jest siedliskiem największej liczby tygrysów i słoni azjatyckich. Każdego roku odnotowuje się tysiące przypadków, w których dochodzi do konfrontacji lokalnych mieszkańców i dużych ssaków, co skutkuje zniszczeniami, obrażeniami, a często śmiercią po obu stronach. Biolożka zajmująca się ochroną przyrody i laureatka nagrody Rolexa dr Krithi Karanth uważa, że obecnie jednym z największych wyzwań jest próba nakłonienia ludzi mieszkających w pobliżu parków narodowych do dbania o dziką przyrodę, która zdaniem wielu stanowi zagrożenie dla ich codziennego życia: „Obok ludzi żyjących w naprawdę dużym zagęszczeniu znajdują się ogromne gatunki charyzmatyczne. Ich przedstawiciele przychodzą i niszczą uprawy lub atakują zwierzęta gospodarskie”.
Jako dyrektorka wykonawcza centrum zajmującego się badaniami nad dziką przyrodą Centre for Wildlife Studies (CWS) dr Karanth od ostatnich dwóch dekad pomaga społecznościom wiejskim w dostępie do programu, który zapewnia im odszkodowania za poniesione straty. To pragmatyczne podejście znacznie zmniejszyło wrogość lokalnych mieszkańców wobec dzikiej przyrody. Mówi: „Początkowo martwiliśmy się, czy ludzie będą się z nami kontaktować. Ale zaczęli to robić. Przekonali się, że nasz niezwykły zespół CWS zjawia się w 100 proc. przypadków. To nie rozwiązuje problemu, ale przynajmniej pomaga załagodzić sytuację, tak by ludzie kierowani złością i frustracją nie mścili się na zwierzętach, zwłaszcza tych dużych”.
W ramach swoich badań dr Karanth odwiedziła 3 000 wiosek w najważniejszych obszarach objętych tym konfliktem, szukając sposobów na zmniejszenie negatywnego wpływu dzikich gatunków na społeczności wiejskie. O swoich doświadczeniach mówi: „Po prostu podziwiam tych ludzi, ponieważ ciągle są narażeni na straty, a mimo to rozumieją, że muszą znaleźć sposób na dzielenie przestrzeni z dzikimi zwierzętami”.
Singapur, jedno z najszybciej rozwijających się miast na świecie, w ciągu ostatnich 30 lat zwiększył obszary natury do prawie połowy swojej powierzchni. Mimo to wykładniczy wzrost populacji ludzkiej nadal wywiera na tych zasobach presję. Miasto jest domem dla langura przepasanego, jednego z 25 najbardziej zagrożonych gatunków naczelnych na świecie. Na wolności przetrwało zaledwie kilkaset osobników. Życiową misją prymatolog dr Andie Ang jest ratowanie tych zwierząt: „Naprawdę trudno jest zachować równowagę między rozwojem a ochroną przyrody. Jestem jednak pełna nadziei, bo dotarliśmy do miejsca, w którym zdajemy sobie sprawę, jak ważna jest ochrona tych siedlisk, abyśmy mogli współistnieć z naszymi dzikimi sąsiadami”.
Według dr Ang jednym z największych zagrożeń dla langurów jest fragmentacja siedlisk. Zielone mosty w mieście umożliwiają zwierzętom przejście z jednego bezpiecznego schronienia do drugiego, jednak to utrzymanie lasów w nienaruszonym stanie jest niezbędne dla przetrwania gatunku. Ryan Lee, dyrektor ds. zarządzania dziką przyrodą w NParks, mówi o projekcie: „Instalujemy mosty dla dzikich zwierząt, aby spróbować rozszerzyć naturalne siedliska poza granice naszych rezerwatów przyrody. Udowodniono, że zmniejsza to liczbę zabitych na drogach, a także poprawia sposób poruszania się [naczelnych] po Singapurze”.
Na koniec program pokazuje Tasmanię, dom starożytnych ekosystemów i nowego pokolenia obrońców przyrody, zdeterminowanych, by chronić ekologię i zasoby naturalne wyspy. Uniwersytet Tasmański rozwija się wraz z siedliskami swoich długoletnich mieszkańców: pingwinów małych. Uczelnia pomaga lokalnym działaczom na rzecz ochrony przyrody przekształcać swoje parkingi w siedliska z miejscową roślinnością i sztucznymi norami dla tych ptaków. Perviz Marker, wolontariusz z organizacji Friends of Burnie Penguins, mówi o swojej pracy: „Niektóre kolonie w południowo-wschodniej Tasmanii całkowicie zniknęły. Część z nich się zmniejszyła. Ale w dalszym ciągu wiele kolonii utrzymuje swoją liczebność dzięki opiece i zaangażowaniu społeczności na wybrzeżu”.
Tasmania zmierza w kierunku bardziej zrównoważonej przyszłości, a przejście na produkcję czystej energii może mieć ogromny wpływ na naturalne siedliska wyspy. Ekolog Bob Brown wyjaśnia: „Mamy do czynienia z podwójnym dylematem. To dwie strony medalu. Z jednej – masowe wymieranie gatunków, które nasila się z powodu niszczenia przez nas przyrody. Z drugiej – ocieplenie planety, które narasta z powodu spalania przez nas paliw kopalnych i lasów”. Kontynuuje: „Nadal mamy naturalne, nienaruszone obszary, zarówno w oceanach, jak i na lądzie. Możemy je uratować. I musi to zrobić jeszcze nasze pokolenie. Żadne z przyszłych nie będzie w stanie cofnąć się w czasie i odwrócić skutków działalności człowieka”.
Wyspa Robbins leżąca u północnych wybrzeży Tasmanii jest jednym z najbardziej wietrznych zakątków ziemi i wkrótce może stać się miejscem, w którym powstanie jedna z największych farm wiatrowych na świecie. Pomimo perspektywy znacznego wzmocnienia krajowej sieci energetycznej czystą energią, ekolodzy obawiają się, że może ona zniszczyć siedliska rzadkich gatunków, w tym diabła tasmańskiego. Greg Irons, dyrektor pierwszego i jedynego centrum ratunkowego dla dzikich zwierząt na Tasmanii, opisuje wyjątkowość tego obszaru w następujący sposób: „Jesteśmy jak Arka Noego australijskiej dzikiej przyrody, jak swego rodzaju ostatni bastion wielu gatunków, które kiedyś wędrowały po całej Australii, a teraz są tylko tutaj, na Tasmanii”.
„Call to Earth: Our Shared Home” to trzecia edycja corocznej inicjatywy CNN Call to Earth Day mającej na celu celebrowanie dnia naszej planety, której ochrona jest dzisiaj jednym z priorytetowych wyzwań ludzkości. Dzięki wsparciu szkół, osób prywatnych i organizacji na całym świecie oraz szerokiemu zasięgowi stacji, CNN 28 listopada, w dniu finału akcji, pragnie podnieść świadomość ekologiczną wśród globalnej społeczności swoich widzów oraz szerzyć wiedzę w zakresie ochrony przyrody.
W projekcie można wziąć udział do 28 listopada, aby to zrobić, należy zarejestrować się pod linkiem:
Link do strony artykułu: https://wirtualnemedia.pl./centrum-prasowe/artykul/cnn-call-to-earth-o-istotnych-powiazaniach-miedzy-swiatem-przyrody-a-miastami